Praktyka uważności i współczucia w terapii bólu i cierpienia

Uważne wsparcie

Każdy z nas doświadczył w swoim życiu bólu. Wiemy, że może informować nas o stanie naszego zdrowia i służyć jego ochronie. Pełni tak ważną funkcję, że nawet nazywany jest – obok temperatury, ciśnienia, tętna i oddechu – piątym parametrem życiowym. A jednak chyba wszyscy marzymy czasem, żeby zniknął. Kiedy dotyka nas lub bliskich, w myślach alarmują zdania: „Coś tu poszło nie tak”, a więc „Musieliśmy popełnić jakiś błąd”.

Cierpienie jest powszechnym w świecie ludzkim fenomenem oraz szerokim wyzwaniem, które dotyka najgłębszych przeżyć istoty ludzkiej. Cierpieniem określa się negatywny stan psychiczny bądź fizyczny i emocjonalny bardzo często doświadczany jako ból (fizyczny) lub nieprzyjemne doznanie. Ból jest dzielony przez człowieka niemal z całym światem zwierzęcym, ale cierpienie sięga dalej, do tajemnicy ludzkiego ducha.
Bożena Witek, Adam Kołątaj 

Zapominamy (ja częściej, niżbym chciała), że wszyscy go czasem doświadczamy, tego fizycznego, emocjonalnego i psychicznego, że chorujemy i bywamy w trudnych sytuacjach, a przede wszystkim o tym, że to, że doświadczamy tego wszystkiego, jest zjawiskiem zupełnie naturalnym. Odzieramy się z prawa do bezradności wobec kryzysu, troskliwego wylizywania ran w bezpiecznym otoczeniu, jakby nasza kruchość czy nasze doświadczenie najmniejszego dyskomfortu stały się anomalią. Uciekanie od starości, doświadczenia utraty, przykrych emocji ukazują naszą trudną relację z tym, co bolesne.
To, jak odczuwamy ból i jak doświadczamy innych sygnałów z ciała, ma bezpośredni związek z tym, jak funkcjonują nasze umysły (por. Wojtyna, Wigra 2010; Zeidan et al. 2012). W tradycji buddyjskiej od tysiącleci stawia się umysł w centrum zainteresowania, a cierpienie łączy się z reakcjami umysłu na szeroko rozumiany ból (por. Thanissaro 2015; Sumedho 2010). To spojrzenie coraz chętniej i częściej przyjmują również współczesne dyscypliny naukowe. Dzięki temu możemy dziś zaciekawiać się tym procesem z różnych perspektyw i coraz umiejętniej troszczyć się o proces zdrowienia.
Zarówno psychoterapia, jak i medytacja uczą, że kiedy odwracamy się od bólu, odbieramy sobie możliwość poznania go, zbadania jego istoty, a więc i nauczenia się, jak odpowiednio z nim postępować. Obserwowanie tego, jak reagujemy na ból fizyczny, ale także ten psychiczny i emocjonalny, pomaga nam rozpoznawać szkodliwe wzorce reakcji i wzmacniać te bardziej umiejętne. Unikanie trudnych emocji daje chwilową ulgę, którą często błędnie interpretujemy jako rozwiązanie problemu. W gruncie rzeczy jednak prowadzi ono do nasilenia tych emocji, które chcieliśmy sprawić, żeby zniknęły (por. Cassiello-Robbins et al. 2020). Praktyka uważności i współczucia pomaga nam nie wpadać w podobne pułapki, pracować z automatycznymi reakcjami, również tymi związanymi z bólem. Nie obserwujemy w niej doświadczeń, żeby się ich pozbyć, ale żeby je zrozumieć (Burch, Penman 2016; Kryszczyński 2015). Uważne współczucie nie musi siedzieć na poduszce medytacyjnej, ale żeby nie stało się karykaturą siebie, potrzebuje wychodzić poza powierzchowne bycie obecnym „tu i teraz”. Marcin Fabjański w tekście Mindfulness – o uważności bez uproszczeń przywołuje słowa Birmańczyka U Tejaniya: „Sama świadomość nie wystarczy” i przypomina, że w buddyjskich pismach sati (uważności) niemal zawsze towarzyszy inny czynnik – klarowne poznawanie.

Uważne współczucie nie odwraca uwagi od tego, co boli

Przeciwnie, przygląda się temu. Wychodzi poza automatyczne wzorce reakcji unikania tego, co bolesne, i lgnięcia do tego, co przyjemne. Pogłębia świadomość bieżących doświadczeń. Niejednokrotnie będą wśród nich przyjemne i głęboko odprężające doznania, ale pojawią się także te, które będą wiązać się z dyskomfortem. Każde z nich jest ważne. Uważność odnotowuje je wszystkie. Nie wyklucza i nie faworyzuje. Nie ma też ambicji bycia absolutnie nieoceniającą. To byłoby szkodliwe, bo prowadziłoby do bierności i braku reakcji. Za to odnotowuje te oceny, które pojawiają się w nas automatycznie, i pozwala je podważać, wspierając nasz świadomy osąd oparty na wnikliwości (por. Goldstein 1997; Thanissaro 2015).
Czasami praktykę uważności niesłusznie porównuje się z przyjmowaniem postawy podobnej do dziecka w błogiej nieświadomości pochłoniętego zabawą. Można spotkać się też z mylną analogią ludzkiego umysłu skupionego na teraźniejszości do beztroskiej natury zwierzątka. Praktyka uważności i współczucia to jednak proces zaprojektowany z myślą o wychodzeniu z naiwności i pogoni za zachciankami (por. Fabjański 2015; Kryszczyński 2020). Łagodnie, ale z determinacją eksponuje nas na to, co trudne, żebyśmy mogli się z tym oswajać, abyśmy byli w stanie wzbudzać pozytywną odpowiedź na „nie” i unosić również te mniej ładne fragmenty życia.
Pokazuje nam nasze nierealistyczne oczekiwania tego, żeby życie pozbawione było zmian, trudności, bólu i braku satysfakcji. Pomaga rozróżnić to, na co mamy wpływ, od tego, co nie podlega naszej kontroli. Nie jest więc sprytnym sposobem na to, jak przestać myśleć o tym, co boli, i zacząć myśleć o tym, co przyjemne, lub jak w ogóle pozbyć się myśli. Nie mamy takiej mocy. Uważność również nie ma, więc je zwyczajnie akceptuje i wychodzi poza nie. Pomaga nam nabrać do nich dystansu, stworzyć przestrzeń na wybór świadomej reakcji. Chce poznać wszystko to, co związane z bólem i ze szczęściem, rozróżniać to, co pomocne w zdrowieniu i we wzrastaniu, od tego, co niepotrzebnie pogłębia nasze cierpienie. Uważne współczucie otacza te doświadczenia czułą troską i cierpliwym zaciekawieniem (por. Choden 2019).

Ból jest bardzo interesującą reakcją na problem

Ciekawe jest to, jak ciało wykorzystuje ból, aby zwrócić naszą uwagę. Kiedy coś mu się stanie, natychmiast przyciąga to naszą uwagę. Od razu chcemy zobaczyć, na czym polega problem. Raczej nie pojawia się sam z siebie ani nie przydarza się przypadkowo. Zazwyczaj jest reakcją na infekcję, uszkodzenie lub chorobę. Wyobraźmy sobie sytuację, w której usiłujemy zignorować ból wynikający z poważniejszego skaleczenia. Nie zajmu...

Pozostałe 80% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI